moją działalność na blogu rozpoczynam na ostro (: Po kilku dniach w których górowała kuchnia polska zamarzył mi się powiew orientu i tak o to powstało curry w wersji bardzo słodkiej i kremowej.
Curry bananowe
Dla: mniej więcej 3 średnio głodnych osób
Czas: 30 min
Trudność: banalnie łatwe
Smaki: orientalny, słodki, pikantny
Pochodzenie: okolice Tajlandii jednak z niestandardowymi rozwiązaniami
Świetne dla tych na diecie (:
Składniki:
- puszka mleczka kokosowego
- 2-3 łyżki czerwonej pasty curry (ja przygotowuję ją samodzielnie przepis na pewno się znajdzie, ale sklepowa także sprawdza się świetnie - trzeba jednak pamiętać, że są one dość słone)
- 1 banan
- 1 mango (ja zazwyczaj używam mniej dojrzałego - jest mniej słodkie i zachowuje jędrność mimo obróbki termicznej)
- kawałek imbiru
- 1 kłącze trawy cytrynowej
- 2 ząbki czornku
- pół papryczki chilli
- 1 pierś z kurczaka (można zastąpić pałkami z kurczaka, udkami, indykiem, białą mięsistą rybą lub tofu)
- 1 łyżka sosu sojowego (jeśli pasta była bardzo słona i sos ma odpowiedni smak można pominąć ten składnik)
- sok z 1/2 limonki
- kolendra (często przy owocowym curry zastępuję estragonem - lekko anyżowy smak pięknie się komponuje z owocami)
Przygotowanie:
- Do garnka wlewam mleczko kokosowe i dodaje do niego pastę curry doprowadzam do wrzenia po czym dodaję drobno posiekany imbir, czosnek i trawę cytrynową (należy ją obrać z zdrewniałych warstw).
- Następnie dodaję pokrojonego w kostkę kurczaka i gotuję około 5-10 min na małym ogniu (jeśli robię curry z mięsem na kości gotuję znacznie dłużej, lub wrzucam już ugotowane mięso np z rosołu. tofu gotuję około 5 min raczej nie dłużej)
- Gdy mięso jest już ugotowane dodaję drobno pokrojonego banana (jeśli jest bardzo dojrzały to wystarczy zgnieść go widelcem) banan rozpadnie się w sosie i nada mu niecodziennego smaku. Na koniec dodaję mango pokrojone w kostkę i gotuję kilka minut.
- Zanim wyłączę gaz dodaję sok z limonki i chilli pokrojone w drobne paseczki.
- Podaję z ryżem jaśminowym lub basmati (ewentualnie tradycyjnym ugotowanym z wiórkami kokosowymi) przyozdobionym liśćmi kolendry lub estragonu.
Wskazówki:
- Do sosu nie dodaję świeżej kolendry ze względu na to, że moja pasta już zawiera jej spore ilości, jednak oczywiście można dodać do gotującego sosu - nada ona lekko cytrusowego smaku i doda świeżości daniu.
- Gdy zastąpimy mięso tofu będzie to danie w pełni wegańskie, często robię taką wersję kiedy przychodzą do nas znajomi którzy nie jedzą mięsa.
- Jak wykorzystać trawę cytrynową w 100%? Zazwyczaj jest ona sprzedawana po kilka sztuk a do danego przepisu potrzebujemy jej niewiele - resztę można zamrozić a zdrewniałe części pozostałe z obierania posiekać, wysuszyć i dodać do herbaty liściastej - po kilku dniach mamy cudownie pachnącą orzeźwiającą mieszankę, bez sztucznych aromatów.
Jak widać przepis jest bardzo plastyczny, szczerze mówiąc zmienia się przy każdym jego odtwarzaniu - nie lubię nudyw kuchni dlatego bardzo często eksperymentuję i zmieniam niektóre składniki ze sprawdzonych przepisów - często z powodu braku odpowiedniego. Tak szczerze mówiąc było i z estragonem i z bananem (:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz